czwartek, 14 lutego 2013

Walentynkowo

„Jak się kogoś lubi, to się lubi. A jak się nie lubi, to się nie lubi”.

Bo w przedszkolu jest chłopiec, K., który jest „bardzo niegrzeczny”. I codziennie Lia opowiada, co takiego zbroił. Dzisiaj rano pytamy więc podchwytliwie, że skoro tak dużo o nim opowiada, to może go lubi?

Odpowiedź, jak widać, była bardzo konkretna.

* * *

Za to lubi T.

T. już nie chodzi do przedszkola od przeszło pół roku, ale Lia nadal uważa go za swojego „ulubionego faceta”.

T. pewnie o niczym nie wie.

* * *

Dzisiaj udało się porozmawiać z paniami z przedszkola. Lia jest coraz śmielsza, coraz chętniej chodzi w ortezach, a bez ortez nawet udaje się jej samodzielnie wspiąć na drewnianą zjeżdżalnię. Już nie chce się bawić lalkami - woli gry planszowe albo rysowanie. Ale przede wszystkim „uwielbia całować i przytulać inne dzieci”...

* * *

Dzisiaj po powrocie z przedszkola, poważnym tonem: „Mamo, chciałabym żeby jakiś chłopiec się we mnie zakochał”.

Walentynki, nie?