Nie piszemy, bo:
Dziewczynki są już "u babciów", po niezłych perypetiach udało im się dotrzeć: samochodem, pociągiem, samolotem – i wcale nie z Anglii.
A ja zostałem na Wyspach i sprzątam. Kolejny dzień (czy dzieci muszą zostawiać za sobą tak potworny bałagan?). Ponadto obrabiam zdjęcia, montuję filmy (które w wolnej chwili tu wrzucę) i robię całą masę innych zaległych rzeczy.
I też sobie odpoczywam :)
Miłych wakacji!